Faworki, pączki, oponki i...

#tłustyczwartek
O tych słodkościach mogłabym pisać bez końca. Obejrzałam kilka stron swojego bloga z lat 2019,2020, 2021, 2022 i 2023 [to jest w archiwum- wystarczy kliknąć ;wczytaj więcej postów lub cofnąć się w czasie] Jakież tam ciekawostki zastałam, dziś zapewne nie napisałabym tak samo, ale jednak podobnie. Wytworne faworki, zagniatane z kapką kwaśnej śmietany i piwa. To tylko mąka, żółtka i sprawne ręce, by wygnieść na maxa ciasto. Chyba w niemal każdym domu robiono faworki, jak nie babki to matki, ciotki, kuzynki tworzyły karnawałowe dzieła sztuki. W lipcu czy sierpniu najlepiej smakują swojskie owoce i warzywa, w lutym królują wyginane, zaplatane, kruche faworki. Przesypane delikatnym cukrem pudrem,  działają zjawiskowo nawet na tych -na drastycznych dietach czy niejadkach.

{tu maślane rogaliki, o nich pisałam, jest w archiwum, polecam}
Pączki to wyższa szkoła jazdy kulinarnej. Te muszą mieć cieplutko i na czas podane składniki. Mąka przesiana przez sito, masło, jajka, drożdże, mleko, cukier i nasze cudowne serce, nie wspomnę o silnych dłoniach[ w znanym i przereklamowanym urządzeniu na ,,t''...smaczne pączki nie wyjdą. Zresztą ile z tym wszystkim zamieszania, ile gramatur, zbędnej wody do mycia owego sprzętu. Z tradycyjnie przygotowanymi pączkami jest zupełnie inaczej, nawet kilkudniowe smakują wybornie. Dobrze, gdy smażymy jedne i drugie na...smalcu. W dobie wege, podejrzanych zmian żywieniowych- o zaletach smalcu zapomniano na dobre, a szkoda. Zresztą, druga sprawa jest taka, komu co smakuje niech się cieszy, że może to kupić i zjeść. 

{to moje kochane Oponki}Mix karnawałowy, Tu kliknąć.
O oponkach nie będę się rozpisywała, bo to jest to samo co pączki, tylko wycinane z ciasta na pączki, wspomniane krążki, które po usmażeniu wyglądają jak opony. Jednak na przekór tradycji i wielu wskazówek z zewnątrz, nie stosuję się do norm. Najsmaczniejsze wychodzą mi placuszki serowe na maślance. To przepis mojej mamy, robiła je w sobotę, byśmy mogli się najeść nimi do syta, nie spiesząc się do szkoły. Kawałek białego sera, obojętnie [chudy czy tłusty] wkładam do miski, do tego trochę cukru [ według potrzeb] szczypta soli, olej roślinny, maślanka i mąka. Jeśli podobał się wpis, to go skomentujcie, albo ...zresztą. Jutro wpis dla 50+ Polecam!



{dla takich widoków warto czasem zrobić jakieś kulinarne głupstwo}
Tworząc zwartą i niezbyt lejącą się masę, obserwuję rozgrzaną patelnię. Znów wspomnę o smalcu, o cukrze pudrze, o  podniebieniu, które za każdym kęsem ulega błogiemu skupieniu. [czasem szczypta sody, by były lekko puchate] I tyle! Zróbcie coś sami, to niezwykle pracochłonne, ale warto! Po takich kilku wspomnianych słodkościach, namawiam z całego serca na spacer. Ten po lesie, parku czy okolicznych polnych dróżkach. To niesamowite, urodzić się i żyć wśród pachnących łąk, pól i drzew. #Błonie #wieś #Polnekwiaty #zima #wiosna #kocham

Komentarze

  1. Najsmaczniejszy a zarazem najzdrowszy jest własny wyrób. Nawet jeśli niezbyt urodziwy

    OdpowiedzUsuń
  2. Większość społeczeństwa woli te z marketu czy znanej cukierni. Jednak to, co samemu się zrobi można podsumować tylko tym; wiem, co jem! Czasem trudno stworzyć dzieła sztuki, ale za każdym razem jest inaczej, smaczniej, wyborniej. Wczoraj zrobiłam sernik, bez masła, też wyszedł zjawiskowo.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz