Poprawność polityczna.


Długo zastanawiałam się nad tematem, dobierałam ludzi i kombinowałam jak z nimi żyć. Jest niemal wszędzie; ta cała poprawność. Dusi, szarpie i nie daje spokoju. Taki prosty w obsłudze obywatel ma lżej, nie myśli zbyt wiele, nie planuje i nie uśmiecha się, gdy widzi podobnego sobie. Relacje międzyludzkie wygasają niczym ogień w babcinej kuchni. Politycy wciąż mamią, samorządowcy rzucają wędki i marchewki. Powinnam napisać tu trochę o kulturach kolektywistycznych i indywidualistycznych, ale moja poprawność polityczna sugeruje mi wprost; po co? #Błonie #Polska krótki filmik-warto,
25 lat Powiatu Zachodniego

Społeczeństwo polskie, zresztą cały niemal świat dosięgło coś, co nazwać można najprościej; po prostu MIEĆ. Jakże ogromne pokłady lekceważenia, próżności i ogłupienia widać zewsząd. Politycy, samorządowcy, kolaboranci, działacze wszelkiej maści - za wszelką cenę pragną dostać się do władzy. A stamtąd już; droga krótka do stylu porozumiewania się werbalnego. To co, że mało kto zrozumie, ważne, że się podda, zajarzy i kupi owy styl przekazu. Motywacje są różne, jednak skutek natychmiastowy. Co z tego, że historia mówi sama za siebie, że nie sposób to czy tamto wytłumaczyć inaczej, jak polityk mówi, to prawda jest i już! 

Opinia publiczna niemal każdego dnia podaje wyniki, grafiki i współrzędne. Trzeba użyć mózgu, by połączyć sytuacje, organizacje i zadania. Porozumiewanie się międzyosobowe w ujęciu jakościowym to dziś przeżytek. W netach i właściwych podręcznikach można znaleźć wiele odniesień do obecnie panującej poprawności politycznej. Mówić, wtłaczać i zbierać plony zaczadzonego narodu. Uprawiać wartości, a zbierać cięgi. Wypowiadać brednie i liczyć na poparcie. Nie! Świadomie, nie zgadzam się z istniejącą poprawnością polityczną. Mam takie prawo i co mi zrobicie.  Rosół czy pomidorowa? Hm.

Komentarze