Dość długo zeszło mi dotrzeć do tego stanu, rozmyślania, dyskusje w kręgu {no właśnie} z kim tu deliberować, skoro. {osobiście mam z kim, w końcu}Większość społeczeństwa nastawiona jest na branie, na tworzenie czegoś, co za cholerę nie przyda się nigdy. Skąd więc to narodowe zepsucie, skąd przyszło, to wyuzdanie i nieumiarkowanie we wszystkim. Wciąż jesteśmy za tym, by mniej pracować, a więcej zarabiać. Więcej podróżować, korzystać z życia, a narzekać, że mało.
Skąd ten upadek społeczny, wszak demokrację i prawo do decydowania o sobie -uznaliśmy za lepsze zło. Skąd pomysł na wpis i samą tematykę?- Ano, bywam w różnych urzędach, w placówkach zarządzanych ,,z góry'' Jak to mówią nóż się w kieszeni otwiera, nuda i arogancja totalna. Jeśli komuś tekst przypadł do serca, że myśli podobnie lub nie zgadza się - chce tekst opublikować, wysłać, podzielić się. Blog jest publiczny i każdy może go przeczytać, nie każdy wie, że istnieje.Polecam tę i samego ,,Kapusty''...Czyta się jednym tchem.
Takie [ trochę zaskoczę] ale powinnam, jeśli już- rozwydrzenie, a raczej zdemoralizowanie ogólne, martwi, mnie jeszcze zaskakuje. Znane z czasów międzywojnia, z literatury, sztuki, teatru bezprawie. Buta, próżność, hulaszczość i, gdzie okiem sięgnąć- bezhołowie, zapanowało w naszym kraju i trwa w najlepsze. Przysłowie; Prawdziwą pracą ludzie się bogacą, straciło na wartości. Teraz tryb; degrengolada, demoralizacja i deprawacja trzyma w ryzach zaciekłych awanturników jak i tych zapomnianych przez los. Zabawa, igrzyska, zimne piwo i tłum wokół to ideał wielu zjadaczy chleba. Cztery dni pracy w tygodniu, to już nadto.
Takie [ trochę zaskoczę] ale powinnam, jeśli już- rozwydrzenie, a raczej zdemoralizowanie ogólne, martwi, mnie jeszcze zaskakuje. Znane z czasów międzywojnia, z literatury, sztuki, teatru bezprawie. Buta, próżność, hulaszczość i, gdzie okiem sięgnąć- bezhołowie, zapanowało w naszym kraju i trwa w najlepsze. Przysłowie; Prawdziwą pracą ludzie się bogacą, straciło na wartości. Teraz tryb; degrengolada, demoralizacja i deprawacja trzyma w ryzach zaciekłych awanturników jak i tych zapomnianych przez los. Zabawa, igrzyska, zimne piwo i tłum wokół to ideał wielu zjadaczy chleba. Cztery dni pracy w tygodniu, to już nadto.
To nic, że 70% świata żyje w skrajnym ubóstwie, dalej potrzebujemy niezrozumiałych doznań, szalonych bodźców i zakamuflowanych procesów porozumiewania się. Mało kto rozumie ten świat, w którym żyje. Już nie czekamy na deszcz czy słońce, ale szybszy internet, większy zasięg globalny aby pokazywać cycki i beznadziejne dupska. Wystarcza nam guziczek, ten magiczny przycisk na klawiaturze. Wymuszamy na drodze, w rodzinie i na każdym kroku. Nie liczymy się z niczym i z nikim. Tupiemy, łomoczemy i walimy pięścią w stół. Niepewność jutra traktujemy jak imieniny u cioci Frani. A pomyśleć, że minął zaledwie jeden wiek od wojny, gdy nikt nie spodziewał się kolejnej. Historia ma to do siebie, że lubi się powtarzać. Oby nie.
Komentarze
Prześlij komentarz