Chrzan pospolity, bo o nim mowa, to rodzaj byliny, zapuszczający się w każdy zakątek nieużytków. Ten, który u mnie- dawno temu, własnoręcznie dostał stosowne miejsce. Od czasu do czasu wykorzystuję latem, gdy robię ogórki i inne kwaszonki. Choć ostatnio, zamiast korzonków chrzanu, do kiszenia używam liści selera- ogórki są znakomite, jędrne i smaczne. Chrzan lubi lekkie ziemie i nie za wiele słońca. Gleba bogata w próchnicę, wilgotna i zdrenowana. Czasem jadąc na rowerze, mijam ugory i pola pełne chrzanu, nikt tego nie uprawia, nikt o to nie dba, a rośnie jak szalony. W moim ogródku znalazł miejsce po dawnej dziecięcej piaskownicy. Latem zalęgały się w nim ślimaki, ale szybko się z nimi rozstałam. Na ślimaki mam swój sprawdzony pomysł. Działa każdego lata, ale pewne zadania trzeba wykonać już w marcu.Otóż, wszelkie porady względem tarcia chrzanu, te z internetu, legły w gruzach. Pamiętam jak przez mgłę, gdy tato wykopał chrzan i przyniósł do domu. Mama go starannie umyła, wręcz wyszczotkowała, obrała i...Resztę wykonał tato. Metalowa tarka do jarzyn, trochę siły w rękach i miska. Trzeba to robić bezapelacyjnie na powietrzu, w kuchni się nie da. Próbowałam nakładać okulary, wkładać skórkę chleba do ust [tak jak przy krojeniu cebuli] nic nie dało- na zewnątrz! Po utarciu dolewam oliwy, trochę cukru, soli i skrobi ziemniaczanej. Tak wymieszany chrzan wkładam do słoiczka, gotowe. Chrzan jest bardzo zdrowy, pomaga przy wszelkich infekcjach i przeziębieniach, ponieważ zawiera wiele silnych właściwości bakteriobójczych. łagodzi kaszel, katar- warto o nim poczytać, tu i tam.
Komentarze
Prześlij komentarz