Nie ugryzie.

 

Niemoc, tępota i ludzka bezmyślność. Substytut przyjaźni- zwierzak, najlepiej taki, co nie powie, że go wkurwiasz. Pani, nie ugryzie!- słyszę na spacerze, w parku miejskim i na drodze gminnej. Nikt nie zapewni mnie, że jestem w 100 % bezpieczna. Piesek bez smyczy, kagańca zapierdala tu i tam. Kopnąć nie wypada, z drugiej strony, szkoda nogi. Rzucić urok, opluć- to zwierzę, wszak człowiek za nie odpowiada. Burek udekorowany niczym choinka w grudniu, w surducik i czapeczkę, ale jak spojrzysz kundlowi głęboko w oko, albo poczuje kiełbasę, rzuci się na ciebie z zębami. Właściciel ogłupiony telefonem, zwierzak przodem, a ja zerkam we wszystkie strony świata, by jak najszybciej się oddalić. Psie odchody są wszędzie, co ósmy obywatel sprząta. Nie ugryzie! -słyszę. Kurwa mać, ale ja mogę nieźle haratnąć i co wtedy...Szlag mnie trafia.

Komentarze