Polska, maleńka kropeczka widziana z kosmosu, globalne uprawy niemal wszystkich dostępnych systemów. Hektary pól poddawane są zjawiskom, które do tej pory nie miały miejsca. Teraz uprawia się masowo, hurtowo i na ogromną skalę. Choć jedzenia wystarczy dla wszystkich, na długo, to produkcja śmieciowego jedzenia odbywa się niemal przez cały rok, 24 h/na dobę. Teraz musi się opłacać, a nie smakować czy też służyć zdrowiu. Codziennie, miliony ludzi na świecie zajada się pięknie wyglądającym, jak też pachnącym jedzeniem. Tylko, niestety- to jedzenie, to zwykłe śmieci. Z żywnością nie ma nic wspólnego. Chemiczne wynalazki zatruwają życie w domu, na wczasach, odległych wakacjach. Lekarze specjaliści od naszych wnętrzności, skóry, głowy i całej reszty, rozkładają ręce. Jedzmy to, co rośnie blisko, co obserwujemy, co znamy ze wspaniałego dzieciństwa.
Tu, na zdjęciu ciężkostrawna cebula, ale nie dla wszystkich. Uduszona delikatnie, z dodatkiem wiejskiego jaja i szczypioru wyhodowanego na parapecie- nie powinna uczynić uszczerbku na naszym zdrowiu. Warzywa korzeniowe, kiszonki, kwaszonki, zalewajki i mąka od lokalnego młynarza. Wystarczy poobserwować i doczytać do końca, by zdrowym być. A to, co po drodze, z kolorowym szyldem czy pokazywane od rana do wieczora- zapomnieć! Już nie porcelana, ani złote sztućce, a zdrowe produkty. Nie z marketu, nie z nalepką RPA czy ZEA, ale od zaprzyjaźnionego chłopa. Tak, od właściciela uprawy, tego, który kocha to, co tworzy! Nie celebryty, nie z reklamy, a z ogrodu i pola, gdzie pszczoły, ptaki i wszelkie robactwo- tam życie jest, i zdrowe jedzenie. Ominą nas alergie i wszelkie choróbska.
Komentarze
Prześlij komentarz