Sklonowałam dinozaura.

Moja wnuczka przepada za wymarłymi stworzeniami, więc postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce i sklonowałam gada. Małych rozmiarów osobnik, dopadł starą skrzynkę, a w niej, dorwał się do mojej maciejki. Przez dłuższy czas przyglądałam się temu stworzeniu, wygrzewającemu na słońcu. Mojemu zdziwieniu nie było końca, po tym, jak w pobliżu zauważyłam niewielkie leje na piasku. Równe dołki, jakby robione okrągłą łyżką, bardziej taką do lodów. Było ich bardzo dużo i prowadziły od pojemnika z wodą dla pszczół i trzmieli, do tej donicy z rosnącymi jeszcze kwiatami. Jaszczurka, bo o niej teraz mowa, a nie o tych- tam, ogromnych stworach, żyjących prawie 300 ml. lat temu. Nie bała się mnie, ani moich gwałtownych ruchów. Wiem, z czasów dzieciństwa na wsi, że nie zrobią mi krzywdy, że są pożyteczne i dobrze świadczą o ogrodzie. 
 

Komentarze