Polska wieś, bo o niej mowa, traci swój urok. Nikt z nas nie zamierza stać w miejscu, patrzeć na chaty pokryte słomą czy fury z metalowymi obręczami zaprzęgnięte w dwa liche konie. Jednak mam na myśli wieś, ten krajobraz ze spokojem, miejscem na wyciszenie, z malwami pod płotem i kotem wylegującym się na słońcu. To nie o hałas mi chodzi, o smród czasem i o jesienne wykopki, ale o mentalność społeczną. Mieszczuch postawi na wsi dom, zamknie się w nim na cztery spusty i udaje, że oddycha wiejskim powietrzem. Wieś stała się noclegownią pobliskich miasteczek. Utraciła to, co miała najpiękniejsze, a mianowicie; szacunek do drugiego człowieka i jego wartości. Komu to przeszkadzało? Już nie usiądziesz na ławeczce z sąsiadem, nie pogadasz, bo wszystkim się spieszy. A i obciach tak siedzieć, bo co?Przybysze z miasta; starzy i nowi- nie odpowiada wam brzydki zapach czy szum drzew i widok motyli. Waszą pasją są piły spalinowe, dmuchawy i tym podobne, szczególnie wtedy, gdy ,,wsiuny'' odpoczywają po znoju pracy, wróćcie do miasta. Statystyki mówią krótko; przybywa nas, zmieniają się nasze preferencje względem możliwości, kultury i wartości. Dusicie się w ,,klatce'', szukacie alternatywy dla swych emocji, odnajdujecie ją na wsi i co? - Nie potraficie dostosować się do reguł panujących na łonie natury, bo ich nie znacie, bo są wam obce? Znacie i to bardzo dobrze, tylko musicie pokazać swoje racje, swoją moc i siłę. A wystarczyłoby być przyzwoitym człowiekiem, nie utrudniać życia innym, ale cóż- przykład idzie z góry, znaczy z nudy, pychy, prostactwa i buty. To, że świat zszedł na psy, to wiem, ale, że ludzie się skundlili...
Komentarze
Prześlij komentarz